Zanim umeblujemy swoje gniazdko, przygotujmy projekt i nadajmy styl pomieszczeniom. W tym roku, w modzie sa różne pasy.
Poziome pasy wydłużą optycznie krótkie ściany i sprawią, że pokój wyda się bardziej przytulny. Pionowe zdadzą egzamin w niskich pomieszczeniach. Dobrze wyglądają pasy w kontrastowych kolorach, takie zestawienia będą mocnym akcentem. I niech akcentem pozostaną. Czarno-białe paski na wszystkich ścianach mogą przyprawić o ból głowy, jedna będzie w sam raz. Możemy też wybrać pasy w podobnych kolorach, efekt równie ciekawy, ale bardziej stonowany, w sam raz do gabinetu, albo do sypialni.
Sposoby na pasy.
Są na pasy dwa sposoby. Po pierwsze tapeta. Jest bardzo duży wybór. Od tych ekskluzywnych, znanych marek, podklejonych flizeliną (nawet po kilkaset złotych rolka), aż po całkiem tanie, papierowe, za 30 złotych i dostępne w marketach budowlane (tam też można wyszperać ładne rzeczy).
Ale najlepiej pasy namalować samemu. Nie jest to skomplikowane przedsięwzięcie, aczkolwiek wymagające trochę wyobraźni i zacięcia. Najpierw malujemy cały pokój na kolor, który będzie ''podkładem'' pod pasy - czyli na ten jaśniejszy (jeżeli czarno-białe, to na biało, jeżeli żółto-czerwone, to na żółto). Następnie naklejamy papierową taśmę malarską. I z tym jest rzeczywiście sporo zabawy, trzeba wszystko dokładnie wymierzyć, przy naszych polskich, krzywych ścianach, najlepiej pomagać sobie poziomicą. Przyklejamy wszystko dokładnie, zaznaczając co będziemy zamalowywać, a co nie. Jeżeli chcemy pasków o różnych szerokościach, zróbmy sobie projekt na kartce. Dzięki temu zobaczymy przybliżony efekt końcowy, a przy wyklejaniu będziemy mieć ściągę. Jeżeli na tym etapie będziemy oszukiwać, to grożą nam liczne poprawki, albo co gorsza, malowanie od nowa (wiem co mówię, malowałem paski dwa miesiące temu!). Taśmę odrywamy od razu i bardzo ostrożnie, tak żeby nie oderwać jej razem ze ścianą. Naszym oczom ukażą się nowe dekoracje!
(gazeta.pl)
